Dobry wieczór!
Przypominam o mikołajkowym prezencie z poprzedniego postu – zostały jeszcze tylko 4 godziny!
Dziś jest święto naszej ukochanej Matki, więc z tej okazji chciałam Wam polecić książkę Silvii Vecchini pt: „Miriam”
Jest to fantastyczna opowieść o pięknej, młodej żydówce, która podjęła decyzję zmieniającą cały świat. Mowa oczywiście o Maryi.
Książka nie jest długa, ale wywołała u mnie całą gamę emocji. Zdarzało się, że musiałam przerwać czytanie z powodu łez, albo niepohamowanego śmiechu.
Historia zaczyna się od opisu małżeństwa Joachima i Anny, ich nadziei na dziecko, oczekiwań, rezygnacji, załamania, wykluczenia ze wspólnoty…. Potem opisywane są losy ich wymarzonej, wytęsknionej, wyczekiwanej córki – od poczęcia, przez dzieciństwo, trudy dorastania z dala od domu, jej poczucie winy i niespełnione marzenia, miłość do starszego mężczyzny, w końcu zwiastowanie, trud ukrywanej ciąży i wszystko co się z tym wiązało. Jednak pomimo że znamy tę historię, to opowiedzenie jej z zupełnie innej perspektywy wywołuje zupełnie inne doznania. Książka kończy się sceną ofiarowania Syna Miriam i Józefa w Świątyni.
Polecam ją jako lekturę adwentową wszystkim kobietom, zwłaszcza matkom. A przede wszystkim tym, które są obecnie w stanie błogosławionym (tak jak ja – niesamowicie przeżywałam tę opowieść właśnie ze względów osobistych), czują się samotne, niezrozumiane, przytłoczone przez życie. Ta książka pokazuje jak wiele można przezwyciężyć tylko (a właściwie aż) dlatego, że zaufało się Bogu i trwa się w tej ufnej postawie.
Leave a Reply