Poświąteczne dzień dobry. Mam nadzieję, że u Was, tak jak i u mnie święta minęły dobrze i że Gwiazdor nie zapomniał o żadnej z Was.
Okres świąteczno-noworoczny sprzyja robieniu podsumowań i postanowień noworocznych. Nie inaczej jest u mnie. Mijający rok zaliczam do udanych. Dużo się wydarzyło. Zaczęłam pisać tego bloga, najstarszy syn poszedł do pierwszej klasy, przyjął komunię, młodszy zaczął mówić, przeprowadziliśmy się… Sporo tego było. Ale nie zmienia to faktu, że robimy plany na rok następny.
Wczoraj nawet rozmawiałam na ten temat z koleżanką. Na moje pytanie o jej postanowienia odpowiedziała bez namysłu: „No wiesz, normalnie – rzucić palenie, schudnąć i zacząć oszczędzać”. Zdziwiłam się lekko, ale może gdyby nie fakt, że nie palę, to może też planowałabym rzucenie…. A z odchudzaniem to u mnie jest bardziej złożona sprawa, bo choć nie mam figury barbie, to jednak BMI przed ciążą miałam prawidłowe. A teraz wiadomo – po kolejnym porodzie i karmieniu ciało znów się zmieni. Nie ma co więc planować odchudzania skoro nie wiem jak będę wyglądała za pół roku… Jeśli chodzi o oszczędzanie, to mogłabym pomyśleć, ale ciężko wysupłać więcej niż 15% budżetu rodzinnego, a tyle teraz odkładam. Może się nad tym głębiej zastanowię…. Co zatem ja postanowiłam?
Przede wszystkim na początku roku urodzi się nam dzieciątko. I z tym faktem nie wiążemy żadnych planów, bo wiadomo, że każde dziecko jest inne i naprawdę nie ma co planować. Ale moje osobiste postanowienia oczywiście też robię.
Jednym z nich jest praca zawodowa. Choć na chwilę obecną nie jestem jeszcze pewna czy chcę pracować na etacie czy założyć własną działalność, to wiem na pewno, że pracować chcę. Na pewno nie na cały etat. Chodzi bardziej o zarobienie kilku złotych dla siebie – na drobne przyjemności.
Poza tym mam ambitny plan – nauczyć się szyć. Na drutach umiem robić „od zawsze”. Nauczyła mnie babcia we wczesnym dzieciństwie. Babcia nie szydełkowała, twierdząc że to „zajęcie dla hrabianek”. Zawsze mnie to określenie bawiło, ale fakt jest taki, że szydełkować nauczyłam się dopiero w tym roku. Mam zamiar szkolić się dalej w różnych technikach robótek ręcznych, a do tego chcę koniecznie nauczyć się szyć. Jako dziecko szyłam namiętnie, ręcznie oczywiście, sukienki dla lalek, ale potem jakoś tak ta pasja odeszła na drugi plan, aż w końcu zamiast skupić się na nauce tego co zawsze chciałam robić, skupiłam się na studiach na Wydziale Prawa i Administracji. Wiem, że straconego czasu nie nadrobię, ale zawsze mogę się zacząć uczyć, prawda? Dlatego postanowiłam w przyszłym roku podjąć to wyzwanie.
Postanowieniem niezapisywalnym, bo takim „naturalnym” jest podjęcie kolejnych duchowych adopcji. W 2014 zdążę adoptować dwoje nienarodzonych dzieci.
Oczywiście nie zapomnę też o Was. Mam zamiar rozwijać tego bloga, Nawiązywać z Wami coraz bliższe relacje i być tu dla Was znacznie dłużej niż przez najbliższy rok.
Innych osobistych planów nie robię, ponieważ uważam, że to i tak sporo. Mamy też postanowienia „ogólnorodzinne” jak wakacje, zakończenie remontu, kolejne etapy rozwoju dzieci, założenie ogrodu… Pozostaje mi teraz tylko wszystko spisać i rozpisać na poszczególne miesiące i tygodnie. Zaraz usiądę do kalendarza. Dzięki temu Nowy Rok zacznę już gotowa na nowe wyzwania., czego i Wam życzę.